Translate

środa, 30 kwietnia 2014

Styrany misiu...

A co najlepiej styranemu misiowi doda energii? Oczywiście coś słodkiego! Tym czymś będzie tiramisu-tradycyjny, znany na całym świecie włoski deser na bazie serka mascarpone. Tirami su to dosłownie "poderwij mnie" (chyba dobry pomysł na romantyczną kolację). Jest bardzo kaloryczne, więc na pewno nawet najbardziej zmęczonych "poderwie" do działania. Deser bardzo prosty w wykonaniu, a smak nie ma sobie równych. Przenikające się smaki espresso, migdałowego amaretto i kakao na tle kremowego serka-nie do przecenienia. Dodałem też coś od siebie, aby nadać odrobinę lekkości. Zatem do dzieła!

Tiramisu z cytrynową nutą 

Składniki:
-250 g serka mascarpone,
-150 g podłużnych biszkoptów (lady fingers),
-50 g cukru pudru,
-kubeczek śmietany 30 % (180 g),
-50 ml amaretto,
-filiżanka espresso (użyłem kawy Lavazza),
-skórka starta z jednej cytryny,
-łyżeczka kakao Deco Moreno.

PRZYGOTOWANIE:
1. Zaparzyć kawę z dwóch płaskich łyżeczek, aby uzyskać mocne espresso (dlatego koniecznie w filiżance), przestudzić, dodać amaretto.
2. W misce ubić śmietanę na sztywno, następnie dodać do niej cukier puder, ubijać jeszcze przez chwilę. Dodać mascarpone, wymieszać drewnianą łyżką. Zetrzeć skórkę z jednej cytryny, dodać do masy serowo-śmietanowej, wymieszać.
3. Pojemnik do żywności (ok. 20x15 cm) wyłożyć folią spożywczą, na dnie ułożyć pojedynczą warstwę biszkoptów. Polewać je równomiernie kawą z amaretto za pomocą łyżki, aby były wilgotne, ale nie nasiąknięte. Na biszkopty wyłożyć połowę masy, wyrównać i ułożyć kolejną warstwę ciastek. Znowu polewać je kawą, aż będą wilgotne. Wyłożyć resztę masy i oprószyć kakao za pomocą sitka.
4. Wstawić do lodówki na kilka godzin, aż masa stężeje, a smaki i aromaty się połączą.

Uwaga! Deser jest dość wilgotny-jeśli komuś to przeszkadza, może poeksperymentować z dodatkiem żelatyny do kawy (pół łyżeczki wystarczy).







wtorek, 29 kwietnia 2014

Kochanie, słyszysz chrumkanie?

Wieprzowina w tradycyjnej polskiej kuchni występuje chyba jeszcze częściej niż drób. Nie będę tutaj przywoływał schabowego z kapustą. Mnogość rodzajów wieprzowego mięsa podsuwa o wiele ciekawsze pomysły na niedzielny obiad czy imprezę w większym gronie. Jednym ze smaków mojego dzieciństwa są pieczone żeberka. Kojarzą mi się z moją ukochaną babcią, która przygotowuje je po mistrzowsku. Ale dzisiejszy przepis nie jest próbą odtworzenia tamtego smaku. Jest zupełnie nową jakością. Miękkie i eksplodujące smakiem mięso na pewno przypadnie Wam do gustu. Jako towarzystwo proponuję niedocenianą (a szkoda!) kaszę jęczmienną.

Ogniste żeberka marynowane w coli z kaszą jęczmienną

Składniki:
-800 g chudych żeberek wieprzowych (niewielkich),
-5 łyżek keczupu pikantnego,
-100 ml coli,
-gwiazdka anyżu,
-średniej wielkości cebula,
-2 ząbki czosnku,
-5 suszonych papryczek peperoncini,
-łyżeczka suszonego rozmarynu,
-dwa woreczki (po 100 g) kaszy jęczmiennej.

PRZYGOTOWANIE:
1. Żeberka umyć, osuszyć i podzielić na kawałki zawierające po dwie kostki. Włożyć do woreczka przeznaczonego do pieczenia.
2. Keczup pomieszać w mieseczce z colą, przełożyć do woreczka z żeberkami. Cebulę posiekać, czosnek pokroić w plasterki, dodać do żeberek wraz z przyprawami (rozmaryn, peperoncini, anyż). Woreczek zamknąć klipsem, włożyć do lodówki na całą noc.
3. Woreczek z zamarynowanymi żeberkami nakłuć widelcem i włożyć do naczynia żaroodpornego (nie przykrywać). Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, piec przez 60 minut. Następnie rozciąć woreczek i piec jeszcze 10 minut.
4. Kaszę przygotować zgodnie z przepisem na opakowaniu. Podawać z gotowymi żeberkami (dobrze smakują podgrzewane, np. następnego dnia).






czwartek, 24 kwietnia 2014

Kukuryku na makaroniku

Święta, święta i po świętach, czas wrócić do rzeczywistości, czego efektem jest dzisiejszy przepis. Mięso z kurczaka jest chyba najczęściej spożywanym w polskich domach, a przy tym jednym z najłatwiejszych w obróbce, co nie oznacza, że zepsuć się go nie da. Często w swoich przepisach korzystam z pomidorów w puszce (ze względu na wygodę i dostępność o dowolnej porze roku), tak samo będzie tym razem-warto wykorzystać ogromny potencjał, który w nich drzemie. Danie z włoskim rodowodem, bo kuchnia Italii jest mi szczególnie bliska. Zachęcam.

Kurczak z sosem pomidorowym z mascarpone i pappardelle

Składniki:
-pierś z kurczaka-250 g,
-cebula,
-puszka krojonych pomidorów,
-serek mascarpone-125 g,
-makaron pappardelle-200 g,
-limonka,
-przyprawy: pieprz czarny mielony, pieprz cayenne, bazylia suszona,
-sól morska z dodatkiem ziół prowansalskich,
-oliwa z oliwek,
-mały kawałek masła.

PRZYGOTOWANIE:
1. Pierś z kurczaka pokroić na szerokie paski, oprószyć solą z dodatkiem ziół i pieprzem, odłożyć.
2. W garnku rozgrzać oliwę, zeszklić na niej posiekaną cebulę. Następnie dodać pomidory oraz po szczypcie pieprzu czarnego, cayenne i bazylii. Dusić na małym ogniu przez ok. 5-6 minut. Dodać mascarpone, wymieszać. Doprawić solą i sokiem z limonki, podgrzewać jeszcze przez chwilę.
3. Pappardelle ugotować w osolonej wodzie zgodnie z przepisem na opakowaniu.
4. Na patelni rozgrzać oliwę z dodatkiem masła, przygotowane wcześniej kawałki kurczaka usmażyć na lekko złoty kolor. Podawać w towarzystwie makaronu, polane przygotowanym sosem.




czwartek, 17 kwietnia 2014

Ciepło, ciepło... Gorąco!

Chyba każdemu zdarza się znaleźć gdzieś w szafce resztki różnych makaronów, z którymi nie wiadomo, co zrobić, bo porcje są za małe nawet dla jednej osoby. Dzisiaj podsuwam pomysł, jak sobie z tym fantem poradzić. I nie mam na myśli wyrzucenia makaronu do kosza! Moja propozycja to zapiekanka makaronowa z sosem pomidorowym i beszamelem. Jest bardzo prosta w wykonaniu (jak to zapiekanka), ale smak ma niesamowity. Wielbicielom ryb też przypadnie do gustu.

Zapiekanka makaronowa z sosem pomidorowym (nad) i (pod) beszamelem

Składniki:
-różne makarony (ok. 350 g)-użyłem fusilli i penne,
-3 ząbki czosnku,
-pomidory w puszce krojone,
-tuńczyk w sosie własnym w kawałkach (puszka 180 g),
-3 łyżki masła,
-łyżka oliwy z oliwek,
-400 ml mleka,
-2 łyżki mąki,
-ser pleśniowy (np. brie),
-sól, pieprz, cukier,
-chili w proszku, czosnek granulowany, liść laurowy, cebula granulowana, zioła prowansalskie,
-gałka muszkatołowa (najlepiej świeżo starta).

PRZYGOTOWANIE:
1. W garnku rozgrzać łyżkę oliwy i łyżkę masła, podsmażyć czosnek pokrojony na plasterki, ciągle mieszając (łatwo się przypala). Dodać tuńczyka i podsmażyć przez chwilę, po czym dodać pomidory, popłukując puszkę wodą (ok. 1/4 objętości puszki). Do garnka wsypać przyprawy: po szczypcie chili, czarnego mielonego pieprzu, czosnku granulowanego, cebuli granulowanej i ziół prowansalskich oraz łyżeczkę cukru i jeden liść laurowy. Dusić na małym ogniu, aż pomidory się rozpadną, a sos nieco zredukuje. Doprawić do smaku solą.
2. W garnku stopić dwie łyżki masła, dodać dwie łyżki mąki pszennej i podgrzewać przez ok. 2 minuty, ciągle mieszając. Dodać zimne mleko i mieszać energicznie aż do zagotowania tak, aby nie powstały grudki. Gotowy beszamel doprawić do smaku solą i świeżo startą gałką muszkatołową.
3. Makaron ugotować al dente zgodnie z przepisem na opakowaniu.
4. Na dno naczynia żaroodpornego wylać połowę beszamelu, na niego wyłożyć makaron, zalać sosem pomidorowo-tuńczykowym i resztą beszamelu. Na wierzchu położyć kilka plasterków sera pleśniowego. Zapiekać bez przykrycia w nagrzanym do 220 stopni piekarniku przez 15 minut. Podawać od razu po przygotowaniu.




wtorek, 15 kwietnia 2014

Zieleń niejedno ma imię

Wiosna kojarzy mi się z eksplozją zieleni. Piękne okoliczności natury zainspirowały mnie do przygotowania czegoś, co swoim kolorem korespondować będzie z obecną porą roku. Proponuję na dzisiaj kolejną zaskakującą odsłonę naleśników-naleśniki bazyliowe z farszem szpinakowym. Po przygotowaniu można je jeszcze podsmażyć na maśle, choć nie jest to konieczne (zimne naleśniki z ciepłym nadzieniem też są smaczne). Zachęcam do spróbowania!

Bazyliowe naleśniki z kremowym szpinakiem i serem brie

Składniki:
-1 duże jajko (z wolnego chowu),
-listki bazylii (z jednej doniczki),
-1,5 szklanki mleka,
-czubata szklanka mąki,
-szczypta soli morskiej,
-trochę oleju (2 łyżki),
-szpinak mrożony liście (opakowanie 450 g),
-2 ząbki czosnku,
-1 średnia cebula,
-serek topiony (100 g),
-ser brie (50 g),
-pieprz czarny mielony, chili w proszku, czosnek granulowany,
-masło,
-plasterek limonki.

PRZYGOTOWANIE:
1. Listki bazylii umieścić w pojemniku blendera, dodać szczyptę soli, jajko, mleko i mąkę. Zmiksować na gładką masę, jeśli będzie za gęsta, dodać mleka, jeśli za rzadka-mąki. Dodać olej i jeszcze chwilę miksować. Z ciasta usmażyć naleśniki na patelni do tego przeznaczonej (wychodzi około 7 sztuk). Uwaga! Są bardzo delikatne.
2. Na dużej patelni roztopić około 25 g masła, wrzucić posiekaną cebulę i czosnek pokrojony w plasterki, podsmażyć ciągle mieszając. Dodać zamrożony szpinak, mieszać od czasu do czasu, aż się rozmrozi, a woda odparuje. Dodać sok wyciśnięty z plasterka limonki oraz po szczypcie pieprzu, soli, chili i czosnku. Następnie dodać serek topiony i mieszać, aż się rozpuści. Kiedy sos trochę się zredukuje, dodać pokrojony na kostkę ser brie, podgrzewać jeszcze chwilę, żeby lekko się nadtopił.
3. Naleśniki nadziewać gotowym farszem i składać na trójkąty (farsz kładziemy na bardziej zrumienionej stronie). Podawać od razu lub po podsmażeniu na maśle.






poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Gra w kolory

Panna cotta to deser na bazie śmietany, rodem z Włoch. Jej przygotowanie w domu jest bardzo łatwe, ale za to smak-wyjątkowy. Przygotowywałem ją na różne sposoby. Dzisiaj do towarzystwa proponuję spód z kruchych ciastek kakaowych oraz wierzch z mango i galaretki. Połączenie warte grzechu, atrakcyjna propozycja na zwieńczenie spotkania czy rodzinnego obiadu. Wariacji i możliwości jest wiele, mango można np. zastąpić truskawkami, a galaretkę cytrynową-poziomkową. Zachęcam do odkrycia najlepszego dla siebie połączenia smaków.

Deser z kokosową panna cottą i mango

Składniki:
-jedno mango,
-250 g kruchych ciastek kakaowych (ja użyłem Belvita),
-50 g masła,
-kubek śmietany 30% (200 g),
-laska wanilii,
-1/3+1/3 szklanki cukru,
-sok z połowy limonki,
-puszka mleka kokosowego (400 ml),
-3 łyżeczki żelatyny,
-galaretka cytrynowa.

PRZYGOTOWANIE:
1. Ciastka zemleć w blenderze na proszek. Dodać łyżkę śmietany i stopione masło. Wyłożyć do płaskiej formy (najlepsza jest tortownica z odpinaną silikonową obręczą, wtedy nie trzeba wykładać naczynia papierem do pieczenia lub folią spożywczą; można też przygotować od razu osobne porcje np. w pucharkach do lodów-tak zrobiłem tym razem), ugnieść i wstawić do lodówki.
2. Pozostałą śmietanę i mleko kokosowe wlać do rondelka, wsypać 1/3 szklanki cukru oraz dodać miąższ wydrążony z laski wanilii (wydrążoną laskę też włożyć, żeby oddała swój aromat). Podgrzewać na małym ogniu, aż cukier się rozpuści, ale nie gotować. Dodać namoczoną w zimnej wodzie (ok. 3 łyżki) żelatynę i podgrzewać dalej, aż się rozpuści. Zestawić z ognia, wystudzić. Tężejącą masą zalać spód z ciastek i wstawić ponownie do lodówki, aż masa stężeje całkowicie.
3. Mango obrać ze skóry, okroić wokół pestki i włożyć do małego rondelka. Wlać tyle wody, żeby niemal przykryła owoce, wsypać 1/3 szklanki cukru i dodać sok z limonki. Gotować pod przykryciem 20 minut, wyjąć owoce z syropu (nie będzie już potrzeby, można go wypić rozcieńczony z wodą), wystudzić i pokroić na paski.
4. Galaretkę przygotować zgodnie z przepisem na opakowaniu, używając 400 ml wody. Na panna cottę wyłożyć pokrojone mango i zalać tężejącą galaretką. Wstawić do lodówki. Podawać deser pokrojony na kawałki dowolnego kształtu (co nie jest konieczne w przypadku użycia pucharków).



niedziela, 13 kwietnia 2014

Coś z Dalekiego Wschodu

Azja kojarzy się z czymś odległym, zarówno dosłownie, jak i w kwestii różnic kulturowych. Jednak warto lepiej poznać kraje takie jak Japonia, Chiny, Tajlandia, a zwłaszcza fantastyczną kuchnię, pełną niesamowitych smaków i aromatów, jaką oferują. Przygotowując niektóre potrawy w domu, możemy stworzyć sobie namiastkę Orientu na co dzień. Takie gotowanie wcale nie musi być trudne, a dowodem na to jest przepis na zupę, który przytaczam poniżej. Dlaczego "dla Europejczyków"? Bo poziom ostrości jest akceptowalny niemal dla każdego z naszego kręgu kulturowego (wielbiciele ostrości mogą użyć więcej papryczki chili-zarówno świeżej, jak i sproszkowanej).

Tajska zupa z mlekiem kokosowym i kurczakiem-wersja dla Europejczyków

Składniki:
-puszka mleka kokosowego (400 ml),
-dwie cebule dymki,
-papryczka chili (świeża i w proszku),
-dwa ząbki czosnku, 
-pierś z kurczaka,
-kurkuma,
-sól,
-limonka.

PRZYGOTOWANIE:
1. Do garnka wlać mleko kokosowe i drugie tyle wody, dodać po szczypcie kurkumy i chili w proszku. Dodać pokrojonego w kostkę kurczaka oraz czosnek pokrojony w plasterki, gotować pod przykryciem przez 20 minut.
2. Papryczkę chili pokroić na paski, usuwając pestki, szalotki posiekać. Dodać do zawartości garnka wraz z sokiem z połowy limonki, gotować jeszcze 2-3 minuty. Posolić do smaku, ewentualnie doprawić jeszcze chili w proszku. Podawać od razu po przygotowaniu, dekorując plasterkiem limonki. Dobrze smakuje też odgrzewana.










piątek, 11 kwietnia 2014

Naleśnikowo mi!

Naleśniki zna chyba każdy. Mnie ich smak już zawsze będzie kojarzył się z dzieciństwem. Może dlatego darzę tą potrawę takim sentymentem. Poza tym sposobów na przygotowanie i dobór dodatków jest bez liku, trudno wykorzystać cały potencjał, jaki naleśniki oferują. Przygotowanie wydaje się proste, jednak trzeba usmażyć ich kilkaset, żeby dojść do odpowiedniej wprawy. Moja propozycja na dzisiaj to naleśniki ze skórką z pomarańczy i otrębami pszennymi. WAŻNE: im mniej jajek, tym naleśniki delikatniejsze-to jeden z czynników decydujących o odpowiednim efekcie końcowym.

Naleśniki ze skórką z pomarańczy i otrębami

Składniki:
-jedno duże jajko (najlepiej z wolnego chowu),
-ok. 700 ml mleka,
-mąka (używam na oko i radzę to samo),
-sól, 
-łyżka białego cukru,
-skórka starta z jednej pomarańczy,
-łyżka otrębów pszennych,
-dwie łyżki oleju.

PRZYGOTOWANIE:
1. Do dużej miski wbić jajko, wsypać szczyptę soli i lekko ubić za pomocą trzepaczki lub rózgi. Dodać cukier, chwilę ubijać, po czym wlać mleko. Po wymieszaniu stopniowo dodawać mąkę aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji (podobnej do konsystencji śmietany)-ciasto musi dobrze rozprowadzać się po patelni. Jeśli potem okaże się, że jest zbyt gęste, zawsze można dodać trochę mleka.
2. Do gotowego ciasta dodać skórkę z pomarańczy i otręby, wymieszać. Dodać olej i mieszać aż do uzyskania jednolitej masy.
3. Smażyć na patelni do naleśników bez dodatku tłuszczu (już został dodany), nalewając ciasto chochelką. Podawać natychmiast po przygotowaniu z ulubionym dodatkiem, np. dżemem, owocami, syropem klonowym czy białym serem. Z podanej ilości składników wychodzi około 10 naleśników.






środa, 9 kwietnia 2014

Włosi wiedzą, co dobre

Pasta (czyli makaron) jest jednym z dań, które ze słoneczną Italią kojarzą się najbardziej. Sposobów na jej przygotowanie jest bardzo wiele, niemal każdy składnik może znaleźć tu zastosowanie. Najbardziej klasycznym "towarzyszem" wydaje się sos pomidorowy (typu bolognese-z mięsem lub napoli-bez mięsa). Moja dzisiejsza propozycja to odejście od utartych kanonów i skojarzeń ze słowem pasta. Efektem jest słodko-kwaśny sos o zaskakującym smaku. Zachęcam do spróbowania!

Penne z sosem pomidorowo-marchewkowym z nutą anyżu

Składniki:
-puszka pomidorów bez skóry (jeśli nie są pokrojone, trzeba będzie to zrobić samemu),
-pół czerwonej cebuli średniej wielkości lub jedna mała,
-pół zielonej papryki,
-jedna marchewka starta na tarce o dużych oczkach,
-dwie łyżki oliwy z oliwek,
-przyprawy: pieprz czarny mielony, czosnek granulowany, zioła prowansalskie suszone, papryka ostra, jedna gwiazdka anyżu, jeden liść laurowy,
-sól i cukier do smaku,
-makaron penne (lub inny).

PRZYGOTOWANIE:
1. Do garnka wlać oliwę, kiedy się rozgrzeje, wrzucić posiekaną na kostkę cebulę, zeszklić. Następnie dodać pokrojoną na kostkę paprykę, podsmażyć przez chwilę. Dodać marchewkę i dusić na małym ogniu przez 4-5 minut, aż zmięknie.
2. Do garnka dodać pomidory, wlać trochę wody, popłukując przy okazji puszkę (około 1/4 objętości puszki). Dodać liść laurowy, anyż, pozostałe przyprawy (po szczypcie) oraz łyżeczkę cukru i sól. Gotować ok. 40 minut pod przykryciem mieszając od czasu do czasu, aż sos trochę się zredukuje, a warzywa zmiękną.
3. Makaron ugotować al dente zgodnie z przepisem na opakowaniu. Polecam włoskie makarony z pszenicy durum (semoliny) lub pełnoziarniste. Gotowy makaron podawać z sosem natychmiast po przygotowaniu.



wtorek, 8 kwietnia 2014

Coś dla czekoladoholików

Któż z nas nie lubi czekolady? Myślę, że jej przeciwnicy są w zdecydowanej mniejszości. Chcę przedstawić przepis na wspaniałe w smaku ciasto czekoladowe o wdzięcznej nazwie "Czekoladowa chmura". Oryginalny przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigella gryzie", jednak przerobiłem go na swoją modłę. Mam nadzieję, że moja wersja przypadnie Wam do gustu! Do ciasta proponuję sos truskawkowo-pomarańczowy z czerwonym winem mojego autorstwa.

Ciasto-składniki:
-250 g gorzkiej czekolady,
-125 g masła (prawdziwego, miksy do smarowania odpadają),
-6 jajek: dwa całe i cztery z żółtkami oddzielonymi od białek,
-175 g cukru (może być biały albo brązowy dry demerara),
-20 ml amaretto,
-starta skórka z pomarańczy (uprzednio sparzonej wrzątkiem),
-kilka ziarenek kardamonu utartych na proszek.

Wierzch-składniki:
-500 ml śmietany 30% lub 36%,
-miąższ z jednej laski wanilii, 
-2 łyżki białego rumu,
-starta skórka z limonki lub łyżeczka gorzkiego kakao do posypania,
-garść liści świeżej mięty. 

Sos-składniki:
-250 g świeżych truskawek (mogą być też mrożone),
-wydrążona laska wanilii (pozostała po przygotowaniu wierzchu),
-chlust czerwonego wytrawnego wina, 
-łyżka lub dwie (wg uznania) brązowego cukru,
-kilka kropli soku z limonki,
-kilka cząstek pomarańczy (obranych z białych osłonek).

PRZYGOTOWANIE:
1. Dno tortownicy o średnicy 22-24 cm wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej (czyli np. w szklanej misce nad garnkiem z gotującą się wodą-średnica miski musi być większa od średnicy garnka), dodać do niej masło, wymieszać aż do rozpuszczenia masła i odstawić do lekkiego ostygnięcia.
2. Ubić 2 całe jajka i 4 żółtka z 75 g cukru, potem dodać czekoladę z masłem, amaretto, skórkę z pomarańczy i kardamon, delikatnie wymieszać. W innej misce ubić 4 białka na pianę (z dodatkiem szczypty soli), a następnie stopniowo dodawać 100 g cukru, cały czas ubijając. Kilka łyżek piany przełożyć do masy czekoladowej, wymieszać, a następnie całą masę przełożyć do białek.
3. Masę przełożyć do przygotowanej tortownicy i piec 35-45 minut (trzeba sprawdzać patyczkiem) w temperaturze 180 st.C (góra i dół bez termoobiegu). Upieczone ciasto ostudzić. Znacznie opadnie, ale nie należy się tym przejmować. Gdyby wierzch za bardzo się przypiekał, należy ciasto przykryć arkuszem folii aluminiowej.
4. Schłodzoną śmietanę ubić (należy uważać, aby jej nie "przebić", bo nie zależy nam na otrzymaniu masła), dodać nasionka wydrążone z laski wanilii, biały rum i posiekane listki mięty. Ubijać dalej, aby składniki dobrze się połączyły. Śmietanę wyłożyć na wierzch ciasta, posypać startą skórką z limonki.
5. Do rondelka wlać wino, wsypać cukier i włożyć wydrążoną laskę wanilii, podgrzewać na małym ogniu aż do zagotowania, cały czas mieszając. Dodać sok z limonki oraz pokrojone na połówki truskawki (lub całe, jeśli są mrożone). Gotować, aż sos się zredukuje, a truskawki zaczną się rozpadać. Pod koniec gotowania dodać podzielone na cząstki pomarańcze, podgrzewać jeszcze przez chwilę (nie gotować).

Ciasto podawać zaraz po przygotowaniu (nie nadaje się do dłuższego przechowywania ze względu na śmietanowy wierzch) z ciepłym sosem.