I znowu powrót do początków tego bloga, czyli czekolady. Smaku tortu, którego sposób wykonania dzisiaj przedstawiam, nie da się opisać słowami. Wilgotne ciasto, aksamitny krem, kwaskowate czereśnie, a wszystko idealnie spójne, doskonałe. Jestem pewien, że z powodzeniem mógłby gościć na królewskim stole. Bogactwo kojącego smaku. Idealny do leczenia złamanego serca.
Poniższy przepis bierze udział w konkursie Blog ze Znakiem Smaku www.bzzs.trzyznakismaku.pl
Tort czekoladowy z czereśniami i migdałami
Składniki:
-krem czekoladowy wg przepisu tutaj,
-3 jajka,
-200 g śmietany 18%,
-300 ml zimnej wody,
-125 ml oleju z pestek winogron lub rzepakowego,
-175 g masła,
-50 g kakao Deco Moreno,
-400 g mąki pszennej,
-250 g białego cukru,
-100 g cukru dry demerara+łyżeczka do czereśni,
-2 łyżeczki proszku do pieczenia,
-łyżeczka sody oczyszczonej,
-3 łyżki płatków migdałowych,
-200 g twardych czereśni,
-skórka i sok z małej cytryny,
-łyżeczka miodu wrzosowego z Borów Dolnośląskich,
-chlust wódki.
PRZYGOTOWANIE:
1. Przygotować krem czekoladowy.
2. Do dużej miski lub garnka wsypać wszystkie suche składniki (mąka, cukry, kakao, soda, proszek do pieczenia). W innej misce wymieszać jajka ze śmietaną za pomocą miksera. Masło stopić, zmiksować z olejem, a następnie z wodą. Dodać do suchych składników i dokładnie wymieszać. Na końcu dodać śmietanę z jajkami, ucierać, aż masa będzie gładka i błyszcząca.
3. Tortownicę o średnicy 23-24 cm wyłożyć papierem do pieczenia, wylać połowę przygotowanego ciasta. Piec 45-50 minut w temperaturze 180 stopni. Czynność powtórzyć z resztą ciasta, oba krążki całkowicie wystudzić.
4. Czereśnie pozbawić pestek i umieścić w rondelku. Dodać po łyżeczce miodu i brązowego cukru, chlust wódki oraz skórkę i sok z cytryny. Gotować na małym ogniu, aż sos się zredukuje, a czereśnie staną się półprzezroczyste, wystudzić.
5. Na paterze do tortów ułożyć krążek ciasta, wyłożyć czereśnie oraz 2/3 kremu czekoladowego, następnie przycisnąć drugim krążkiem. Resztą kremu posmarować boki i wierzch tortu. Udekorować płatkami migdałowymi. Wstawić do lodówki min. na kilka godzin. Podawać schłodzony.
Jestem studentem farmacji (stąd "pigułka" w nazwie) oraz zdobywcą fartucha w II polskiej edycji programu MasterChef. Postanowiłem podzielić się swoją pasją do gotowania z innymi, czego efektem jest ten blog. Chcę udowodnić, że pyszne jedzenie nie musi być skomplikowane, drogie i czasochłonne, a podróż do krainy smaków i aromatów fascynuje. Życzę smacznego odbioru! I pamiętaj, że JESTEŚ TYM, CO JESZ
mniam :D ale mi smaka narobiłeś :P
OdpowiedzUsuńzapraszam-nowy post :)
http://kenvyblog.blogspot.com/